*Żigolo IV
"Żigolo" Odsłona IV wierszo-reportaż w siedmiu odsłonach
zamknij oczy
przeszkadzają
cisza
muska
aksamit
uśmiecha się
ciepło
bicie serca
od opuszków
skradanie kota
wypuszczającego
z wolna pazury
wnętrza
dłoni nadgarstki
dwa łokcie
od celu
nabrzmiałe zapachy
ciepłe obecności
dobrych indian
zaniechanych skalpów
mowa ciał
w nieznanych sobie
przez chwilę
językach
tylko
gorący wiatr
odchyla zasłonę
suche lato od lat
lecz noce przynoszą
rosę
rozsądek gumowce
by nie kalać stóp ziemi
zatrata
empatyczny
barbarzyńca
otwiera oko
dzień
nie wierzy
uśmiech wzdycha
szczęście pachnie
bez silnie
szwajcarska hojność
namacalnie
przypomina
czas i szelest
Komentarze (8)
Interesujace...
Zamknęłam oczy, słyszę skradanie się kota...:)Uśmiech
wzdycha, szczęście pachnie...
Pisz G72A, chcę czytać.
Pozdrawiam:)
Bardzo ciekawie, zatrzymałam się i rozmyślam...
Pozdrowionka:)
Ciekawe pisanie. Gdyby nie zakończenie,
powiedziałabym, że ta część jest o miłości, a klimat
wiersza ciepły. Pozdrawiam.
To pierwsza odsłona,którą czytam, zaintrygowałeś
tematem, zerknę do wcześniejszych części. Dobry
tym razem było przyjemnie i bardzo ciepło... :-)
bardzo ciekawy ten reportaż, otwiera oczy :-)
Udało Ci się rozbudzić wyobraźnię i wprowadzić
czytelnika w opisywane chwile. W ciekawy sposób
przedstawiony temat, który zmusza do myślenia nad
bohaterem. Pozdrawiam:)
To była naprawdę piękna noc,aż trudno uwierzyć w takie
zakończenie.To najlepsza z dotychczasowych odsłon.+++