Zima 2000 r.
Zima, tego roku, tak jak dotąd żadna,
dla kibiców sportu, wyjątkowo ładna.
Zaskoczyła wszystkich nie tylko
widokiem,
ale przede wszystkim, Małyszowym
skokiem.
Takiego wyczynu, publiczność nie znała,
Adam, wzbił się w niebo i pomknął jak
strzała!
Aż nam tchu zabrakło, z wielkiego zachwytu,
wstrzymaliśmy oddech - jak mknął do
zenitu!
Nikt się nie spodziewał że się to
wydarzy,
że ten skok na Jego karierze zaważy,
zdawało się, skoczył jakby od
niechcenia,
wielkie zaskoczenie!...nagle widz
oniemiał...
Do tej pory jeszcze, dech powstrzymujemy
a On, jak nic, nigdy, nawet nie miał
tremy.
niebawem, już, o tym cały Świat
usłyszał...
o najdłuższym skoku, Adama Małysza!
Kciuk , raz zaciśnięty, wciąż się nie
prostuje...
Małysz, w dalszym ciągu, w konkursach
startuje.
Kiedy się pojawia...na szklanym ekranie,
kibicują wszyscy, Panowie i Panie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.