Zima
Psotnik wiatr rozrzuca po lesie
roztańczone,białe płatki śniegu.
Drobinki wirują,skrzą się srebrzyście
opadają łagodnie na kruchą od mrozu
trawę.
Na twoje ręce,na moje włosy
wpadają w roześmiane usta.
Kropelki zamrożonej wilgoci
na krzakach i wysokim świerku.
Wiatr przygiął gałęzie
oderwały się strzępy bieli
zerwały się do lotu wystraszone ptaki
przy paśniku sarna ostrożnie wybiera
długie żdżbła słomy.
Komentarze (2)
Bardzo ładny wiersz!!!
pięknie, lekko i tak wlaśnie w zgodzie z naturą ...
podoba mi się dobór słów