Zima
Zimo ukochana, uciekłaś wysoko
gdzie ty dziś zbłądziłaś, w Tatry, w
Morskie Oko,
śniegu nasypałaś i mrozem spowiłaś,
przyjedź na niziny, zimo moja miła.
Daj ze śniegu czapkę, na rozlicznych
dachach,
otul drzewa nagie, by zima się stała,
sypnij swoje srebro na ziemi drobinkę,
nie bądź taka skąpa, otwórz skarbów
skrzynkę.
Ja tak zatęskniłem, za puchu twym
złotem,
przykryj szarość szybko, jeśli masz
ochotę,
posyp gruby całun, tak bardzo cię cenię,
białym tak, jak płachta, co spowije
ziemię.
Czekam, wypatruję, przyjdź dzisiaj
kochanie,
zimo moja mroźna i niech tak zostanie.
Komentarze (53)
Tęsknota za prawdziwą zimą jak za dawnych
lat...ładnie!
O nie Remi Lubie zimę na obrazkach i w Twoich sonetach
w relu marzy mi się wiosna
Ale sonet przepiękny ale u Ciebie to norma
Pozdrawiam z usmiechem Promyczku :)
Życzę miłej niedzieli Zbyszku )
Witaj Przyrodo miła :))) Cudownej niedzieli bez śniegu
:)))
Miłego Ewuś :* Niech zawita, tak bym chciał pośmigać
na biegówkach :)))
Troszeczkę zimy by się przydało. Niestety, po zimnym
łikendzie, znów na być deszcz. Pozdr
Też mi jej brakuje, ale niech przyjdzie teraz nie w
kwietniu :)
Podoba mi się
Miłego dnia Zbyszku :*)
Może przyjdzie w końcu :))) Pozdrawiam serdecznie :)
Fajniutki:)zima której nie ma a być
powinna:)pozdrawiam serdecznie:)