ZIMĄ MARSZ
Szron oprószył moją brodę
Kiedy w świat ruszałem sam
Zima okleiła chłodem
Glany całe w śniegu mam
Idąc mroźną krętą ścieżką
Mijam białe szczyty gór
Ze zlodowaciałą łezką
Sunę przez północny bór
Coraz ciężej w śniegu brodzić
Po kolana z białym puchem
Nogi stare sobie mrozić
Wicher śwista gdzieś nad uchem
Tak już bywa wiecznie w trasie
Tylko droga ja i mróz
Świat przemija dzień już gaśnie
A rozbłyska Wielki Wóz
Komentarze (2)
Ładny wiersz,łatwo się go czyta,pozdrawiam
Wiersz super i zasada zachowana.Rym ładny treść
ciekawa.+Pozdrawiam