Zima na prowincji
Nie szukam w tobie światła już
Nie przyjdę po dwunastej
Zabiorę słodycz swoich ust
Zniknę jak mgła nad miastem
Zarumienionych pąsów lic
Dzisiaj mi jakby szkoda
Twoje słowa nie znaczą nic
Bo w każdym z nich jest woda
Gdy rzeka płynie obok skał
Szemrze nieznane treści
Choćbym cię tylko chwilę miał
W rękach które chcą pieścić
Więc niespokojne drżenie rąk
Tęsknota ból i rozpacz
Nie pozwalają odejść stąd
Tak bardzo chcę tu zostać.
Gregorek, 5.2.20
Komentarze (2)
Słodkie utęsknienie...
Pozdrawiam cieplutko...
Podoba mi się.