Zimna noc
zaczynając od początku, powracając do końca...
Pamiętam dobrze gorący dzień,
strudzonych myśli blady szept...
ogarnął mnie a teraz już
kolejny śnieg oczyszcza kurz...
I potem zmierzch też ciepły żar,
powoli tak znów zbliżał nas...
chciał uciec lecz nie wyszło mu
lodowa łza kapnęła znów...
Nadeszła noc, lecz inna już,
nie bylo w nas tych ciepłych słów...
i żadna z gwiazd nie błysła też
zimowy sen ogarnął mnie...
Słyszałam Cię, lecz tylko w śnie,
widziałam jak kochałes więc...
jak przyszedł chłód i znikłes gdzieś?
Ty jesteś tu w mym sercu wiedz...
Dla M
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.