zimno
przekłada między palcami drewniane
koraliki
jak zwykle zamknęła ramiona
nie pamiętam ciepła jej kolan dłoni
dotyk nieznany do krwi przygryziony
zawsze słyszałam nie polecisz
bez skrzydeł bezpieczniej
otwarte na północne okno
milczę już nie czekam
policzki mi mokną
autor
cii_sza
Dodano: 2015-10-02 17:12:17
Ten wiersz przeczytano 1444 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (39)
Mnie wiersz utkwił w pamięci :)
Dziękuję wszystkim,
przepraszam, ale nie będę tłumaczyła co chciałam
powiedzieć i o kim jest ten wiersz. Jest w każdym
razie bardzo osobisty.
Celinko, powiem tylko - nie jest na drugim brzegu.
Tezeuszu - przyjmuję z pokorą Twój komentarz i
dziękuję bardzo.
i ja lubię przesuwać drewniane koraliki, dają mi
ukojenie. Bardzo sugestywny przekaz aż powiało chłodem
z klimatu wiersza, pozdrawiam:-)
Mam przed oczami obrazek ...moja babcia siedzi z
rozancem na laweczce przed domem ..a potem to juz robi
sie bardzo smutno
a ja mam wątpliwości co do opinii komentujących...brak
mi tu czegoś co intryguje...wiersz musi utkwić w
pamięci choć na chwilę
Ciszo ależ wiersz. Drewniane koraliki - myśli moje
lecą do babci (matki) i te kolana i te rady. W
ostatniej milczę już nie czekam, znaczy, że na drugim
brzegu jest. Piękny wiersz nawet jeśli go źle
zinterpretowałam:)
maya:) dziekuję Ci serdecznie i też pozdrawiam.
Dziękuję, znam:)
ale bardzo dawno tego nie słuchałam.
Kocham taką muzykę, przecudne.
I miło mi, ze wiersz Ci się podoba.
Smutno u Ciebie Cii_szo...Bardzo dobry wiersz:)
Pozdrawiam cieplutko:)
A ja widzę. I nie przez strużki wazeliny, bo te nie
ściekają mi na oczy, komentuję szczerze. Naprawdę mi
się bardzo podoba. A to dla Ciebie- kocham to, choć
nie jestem Żydem. Tak zwyczajnie po ludzku uwielbiam
to, wznosząc się ponad podziały, języki, wyznania,
granice. https://www.youtube.com/watch?v=kbmI1JZw6e4
Kalokieri:) jak Cię nie kochać:)
Ależ, niewątpliwa przyjemność, po mojej stronie.
Dziękuję za możliwość czytania.
Mimuś:) no coś Ty??? ten wiersz wygląda jak wygląda
dzięki krytycznym komentarzom.
Pierwszy wers był udziwniony, różaniec miałam
przedstawiony w postaci wyblakłych koronek:)) Koraliki
zanim stały się drewniane tez przechodziły
transformacje. Dwa wersy całkiem wyleciały - moja
samodzielna inicjatywa:)
a trzeci wers od końca miał trzy różne brzmienia,
ostatnio: "zabite od dawna południowe okno". Jakieś
dwie godziny temu doznałam olśnienia (podczas mycia
garów) i jest jak jest:))
Dziękuję Ci, jestem bardzo zaskoczona... bo ja w nim
nic specjalnego nie widzę.
Zatrzymuje i przyciąga uwagę. Pozdrawiam :)
Dziękuję Państwu za czytanie i komentarze:)