Zimowa idylla
W poranek sobotni,
w Trzech Króli to było,
słoneczko zalotnie,
figlarne świeciło.
Jak wiosną cieplutko,
obłoczki przemiłe,
po niebie wolniutko,
żeglują leniwie.
Rumianek chabrowi
przesyła uściski,
sikorka wróblowi
wybacza, że wścibski.
Krwawnik swym baldachem
białym się wypina,
gwiezdnica z rozmachem
w ogródek się wcina.
I patrząc tak na to,
w głowę człek zachodzi,
że może to lato
już zimą przychodzi.
K. Puchała
Komentarze (2)
...wiersze wolne jak ptaki....odkryłam...chyba
częściej będę zaglądać...są takie pozytywne... :-}
ciekawie napisany wiersz...oj dawno Cię tu nie
było....ze mnie w babę zamieniło....fajne
rumówki....lubię takie....