Zimowa sesja zdjęciowa, gwiazda...
Kuchnia niczym relikt PRL-u,
piec jeszcze kaflowy, talerze ze złota.
Jednak nie to rzuca się w oczy,
lecz me natchnienie, moja tęsknota.
Z wdziękiem swoistym w obiektyw patrzy,
choć dookoła praktycznie zima.
A w dłoni, zamiast mikrofonu-
modne nakrycie głowy trzyma.
Gwiazda z bardzo ludzką twarzą,
taka zwykła, ciepła, miła.
Chciałam przed nią zwiać daleko,
a i tak mnie dogoniła.
autor
Stefa1932
Dodano: 2018-12-13 12:04:35
Ten wiersz przeczytano 476 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Interesujący wiersz,pozdrawiam :)
Fajny wiersz. Pozdrawiam. Miłego wieczoru :)
ooo... ale kto to był, i czy zostawił autograf? ;-)
Ładny wiersz