zimowo
jeden płatek śniegu i... o drugi
opada delikatnie na nieskazitelnie
czystą ziemię świerkowego lasu
zwierzęta zapadają w sen długi
wyciszający świat tak subtelnie
jakby czuć w dłoni kawałek atłasu
puchowej kołderki coraz więcej i więcej
przybywa w białym leśnym domu
i choć wokół niewiarygodna zimnica
to w sercu jest ci coraz goręcej
lecz cii... nie mów o tym nikomu
niech to będzie leśna tajemnica
widzisz świeży trop na śniegu
a w oddali mknie ruda kita
i po drzewie wspina się zwinnie
a gdzieś na skraju gdzieś na brzegu
leśna historia mleczną mgłą spowita
wdziera się w głąb niewinnie
zawstydzone słońce patrzy ze smutkiem na
las
nieśmiało zagląda między śnieżnymi
czapami
które właśnie założyły na siebie świerki
słońcu wydaje się że zatrzymał się czas
lecz nadal płynie choć wolniej czasami
stara się ale nie może rozpuścić kołderki
Komentarze (2)
Chociaż śniegu nie ma za oknem,to jest w
wierszach,podoba mi się.
Prześliczny w swej delikatności. Pięknie odmalowany
krajobraz zimowy. A gdzie ten śnieg ??? :)