Zimowy balwan.......!
Dla balwanow nie z poezji beja im nic nie grozi lecz tych co mieszkaja w wysokich tatrach.!
Zimowej nocy z lasu w pelnej zamieci
W szybkim galopie zaspami leci
Zadyszany balwan bialy ze sniegu
Fajka drewniana dymi mu w ustach
Z weglielkow czarnych zaspane oczy
Nos czerwony z marchwi mu sterczy
Do wioski gorskiej w tatrach wysokich
Przybywa szybko w slizgu na lyzwach
Widzi swiatla migaja w domach
Wtacza sie do drzwi i bez pukania
Posrodku nocy do srodka wchodzi
Podchodzi do pieca pelnego ognia
Zadowolony ze wreszcie moze sie ogrzac
Wygodnie siada nie mowiac slowa
Na piecu pod nim na kaflach skrapla sie
woda
Mokry kapelusz i mokra fajka
Kawalek marchwi i oczy z wegla
Zostawia po sobie w mych strofach
wiersza
Marius
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.