Zimowy katar
Katar myśli od dawna
Wyrzucam je kichnięciami
We wtorek, była burza
W środę sen z rybami
Ten bezsęs zamienia życie
w łupany kawałek kamienia
Pocałunek, oddech
zimowy brak wytchnienia
Zmęczenie to nie gra
ani nie metafora
Chcesz, dotknij policzka
zanim zniknę ja,
twoja zmora
autor
Ganbaro
Dodano: 2010-02-07 19:33:09
Ten wiersz przeczytano 498 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Mała literówka przy " dotknij"..M.
bardzo ładny ;)