Ziuta
Chwalimy się swymi kotami,
wymieniając liczne przymioty.
Gdy wspominam Ziutę czasami,
myślę, to był kawał niecnoty.
Jej natura nader drapieżna
wciąż do skoku była gotowa.
Szła na balkon, by się rozeznać
co by można tam upolować.
Żaden obcy nie mógł jej głaskać.
Kiedy trafił się jakiś śmiałek,
wymierzała ciosy znienacka,
zostawiając rany niemałe.
Chociaż Ziuty już nie ma z nami,
zdarza się, że gość zrobi w tył zwrot,
wycieraczkę widząc przed drzwiami
z ostrzeżeniem – Uwaga zły kot!
Komentarze (42)
Fajny, pewnie nie było łatwo o taką wycieraczkę...
:)))
Pozdrawiam :)
Ładne wspomnienie o kocie. O moich musiałabym napisać
w samych mruczących i słodkich słowach
Pozdrawiam ciepło :)
Alanie, ANDO i Ewo: Dziękując za komentarze, życzę Wam
miłego dnia:)
Fajne wspomnienie o kotce. Kochamy, a potem wspominamy
nasze futrzaki. Pozdrawiam :)
Cudnie, wspomnieniowo o kotce.
Świetna była i drapieżnica wielka! :)
:)) No takiej jeszcze nie widziałem:))
Super wierszyk:) świetnie się czyta.
:) Kaziu naprawdę mam wycieraczkę z takim napisem.
Kupiłam w markecie w ubiegłym roku, bo przypomina mi o
Ziucie. Pozdrawiam:)
Powiem Ci Aniu, ze jeszcze nie widziałam takiego
ostrzeżenia / uwaga zły kot/ Uśmiechnęłaś;)
Bardzo dziękuję kolejnym gościom za wgląd i opinie.
Miłego dnia:)
Zwierzak z charakterem (no i ta wycieraczka!)
Fajny wiersz o niecnocie (a pomysł na wycieraczkę też
dobry)
Pozdrawiam
Aniu, ujmujący wierszyk nie ważne czy to pies lub kot,
na zawsze w naszych wspomnieniach pozostaną, a ta
Ziuta to była charakterna kotka;)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i uśmiech ślę, Ola:)
Ciekawy wiersz o kocicy...
Lubię zarówno koty jak i psy,
koty cenię za to, iż to indywidualiści i nie dadzą
sobą rządzić, co nie znaczy, że się do człowieka nie
przyzwyczajają, moja kocica czekała na mnie jak pies
pod drzwiami, nie wiem jak wyczuwała, że mam przyjść,
drapieżności w niej nie było, no może jak była chora,
to wówczas mogła drapnąć, ale tak to była kraina
łagodności, czego nie mogę rzec o kocurze, który nam
zaginął, on był jak Ziuta z wiersza i nie dał się ot
tak pogłaskać, drapnąć też potrafił bez powodu, ale to
był samiec, samice na ogół są łagodniejsze.
Tak poza tym, to inteligentne stworzenia, nawet drzwi
potrafią otworzyć, skacząc na klamkę, w każdym razie
moje potrafiły.
One nie są stadne, tak jak psy, nie potrzebują
przewodnika, same są sobie sterem i okrętem.
Dobrego wieczoru życzę, Anno.
Pozdrawiam i dziękuję.
Ważne że panią ma sympatyczną:)))