zjedzenie
zjedzenie siebie,
jest dość praktyczne,
tylko połykać trzeba dokładnie,
bo się zakrztusić można,
niestety.
malarze sensu,
w nieświadomości,
swojego smaku trwają atomy,
geny się pieprzą,
nic nie wynika,
z tego istnienia,
i z tego życia.
z kacem przebytym,
chwytam powietrze,
i wymiotuję złymi słowami,
sam swój kręgosłup przegryzłem,
w transie,który mnie dopadł,
dnia tej kolacji,
którą jest poznawanie wnętrza,
flaków i kości swojej duszy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.