Zła jesień
Nie żebym jej nie lubiła... Jednak czasami... Jesienią...
Jesień skradła moją duszę
karmi melancholią
poi kieliszkami łez
zimnym porankiem
zniewolić pragnie
wepchnąć w ramiona rozpaczy
zrzuca liście moich marzeń
z drzew nadziei
wprost na twardą rzeczywistość
Niechaj chociaż śniegiem sypnie
otulę nim moje życie
zahibernuję serce
i poczekam na wiosenny ratunek
autor
malutka_perełka
Dodano: 2015-10-07 07:16:50
Ten wiersz przeczytano 462 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Jesienna aura czasem działa dołująco.
Mówią, że metafory dopełniaczowe są be. Jednak mi
podobają się te "ramiona rozpaczy" i "liście nadziei".
Msz warto przemyśleć drugą strofę.
W obecnej postaci brak w niej zgodności czasów. czy
nie lepiej brzmiałoby
"Niechaj chociaż śniegiem sypnie
otulę nim moje życie
zahibernuję serce
i poczekam na wiosenny ratunek"
lub
"Gdyby chociaż sypnęła śniegiem
otuliłabym nim życie
zahibernowała serce
i poczekała na wiosenny ratunek"
od
"Gdyby chociaż śniegiem sypła
otulę nim moje życie
zahibernuję serce
i poczekam na wiosenny ratunek"?
Miłego dnia.
Taka jest ta jesień, owszem piękna,ale jej przyjaciele
nie zawsze sympatyczni; zaduma, smutek, dziwny żal, ot
jesień i jej szara aura.+ Pozdrawiam:)