Zła, zła, niedobra
dla tego który nawet nie chciał przeczytać bo dla niego ten "wierszyk" jest straszny... :( i żenujący. Cy doprawdy tak jest?!
Dziś będę zła
Za ostro?
Przecież lubisz to...
Paznokcie i usta krwisto pożądaniem
pomaluję.
Ostentacyjnie przedrę się cichcem
korytarzem…. Stanę u drzwi z ogniem
nieskrywanym w oczach...
Płaszcz rzucę w kąt, odkrywając nagość
przeplataną jedynie czarną koronką.
Lubieżnie wpełznę na biurko,
sobą zsuwając z niego wszystko.
Obcasem do fotela Cię przygwożdżę,
koszulę zedrę jednym ruchem,
krawatem skrępuje Ci dłonie...
Nie masz czym oddychać?
Spokojnie powietrze w usta ustami Ci
zaaplikuje...
Paznokciami naznaczę tors cały,
krew z słonym zmieszam potem...
Mrrr... Szminka czerwona szlaki mej
wędrówki na Twym ciele wytyczać
będzie...
Uwolnię Cię z ciasnych więzów spodni,
Twoją męskość drażnić i torturować będę,
rozpalać i gasić by po chwili znów
rozpalać, rozpalać, rozpalać...
Będziesz mnie błagał abym pozwoliła Ci
wybuchnąć. Wyłgam z Ciebie cały
testosteron, aż dławić zacznę się Tobą.
Sponiewieranego zostawię wychodząc
drzwiami, którymi z płonącymi oczyma
weszłam
żeby mnie po raz kolejny naiwność śmiechem głuchym nie zabiła Szczecin 2008
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.