Złapana
Pozwólcie mi na jeszcze jeden wiersz...odrobinę wspomnienia- mojemu Henrykowi. Taki był poczatek...
Stało szczęście po sąsiedzku
i w drzwi zapukało.
Co porabiasz moja miła?
-grzecznie zapytało.
Szukam szczęścia i miłości
smutno mi się wiedzie,
nie mam serca co pokocha
nie opuści w biedzie.
Ależ miła -szczęście rzekło-
po co ciągle szukasz?
Przecież jestem bardzo blisko
a ty w Świat wyruszasz.
Niechcę się narzucać miła
ale spojrzy na mnie,
czyż nie jestem warty tego
by kochać mnie ładnie....
jestem ciepłem,gdy brak słonka
zefirkiem co gna,
jestem wodą kiedy pragniesz
nawet nie mam dna...
jestem głębią twoich oczu
jestem biciem serca
więc ma miła podejdź proszę
ze mną do kobierca...
i coż robić miałam ...poszłam
i szczęśliwie żyję
tak to bywa kiedy szczęście
złapie cię za szyję...
Dla mojego męża..Henryka G.
29 lipiec 2007 roku- wtedy sie wszystko
zaczęło...a 29.09 2007 odbył się nasz
ślub...
...i obiecał, że będziemy ze sobą 30 lat i jeden dzień dłużej...A on zawsze dotrzymuje słowa, dlatego Mu wierzę.
Komentarze (19)
Kurcze szybko wam to poszło w dwa miesiące odważna
jesteś ale szczęścia życzę:)
Ładne oświadczyny. Uciekło ci "j" ze "spojrzyj".
Pozdrawiam.
pochwala miłości,takiej przez duże M i co tu więcej
napisać ...Gratulacje
usuń dodatkowy ogonek w wyrazie złapie:)
Piekny wiersz, zyciemmalowany, ze szczerego sewrca
zycze WAM tych trzydziestu lat z lusem.
Pozdrawiam Cie cieplutko z daleka maja droga.