Złej historii dobry koniec
Dostał Jaś pieniądze,
od mamy na pączka.
Grzecznie podziękował,
całował po rączkach.
Wziął dwadzieścia złotych,
zrobił coś inaczej.
Zamiast pączka kupił,
w sklepie dopalacze.
Wiedział, że u Zosi,
(miała wolną chatę),
będzie dziś balanga,
stąd używka zatem.
Pobudzi działanie,
ośmieli go trochę.
Miał on względem Zosi,
nadzieje wciąż płoche.
Jak będzie naćpany,
wzrośnie mu odwaga.
I nikt już nie powie,
że Jaś jest łamaga.
Można dalej ciągnąć,
kończąc wiersz morałem.
Ale ja nie taki,
pisząc – zamiar miałem.
Bo owej historii,
jest też dobra strona.
Jaś miał przyjaciela,
i on go przekonał.
By zaprzestał grę swą,
z kretyńskim nałogiem.
Przecież zawsze można ,
wybrać inną drogę.
Poszedł też do Zosi,
(wolną chatę miała).
Bawił się wspaniale,
ona to widziała.
Co później się stało,
tego nie dopowiem.
Ważne, że Jaś dzisiaj,
to już inny człowiek.
Komentarze (5)
Dobry, potrzebny wiersz.
Pozdrawiam:)
Czyżby Zosia z Jasia Janka, Jana zrobiła, a sama Zofią
się stała :)? :)
W życiu przyjaciel kierujący w dobrą stronę to skarb.
Dobry przekaz. Pozdrawiam :)
Bardzo mądry z dobrym morałem wiersz...pozdrawiam
serdecznie.
Grand dobry wiersz, powinien dzieciakom być czytany.
Może by częściej pączki jednak kupowali...
pozdrawiam ciepło