ZLIZUJAC KREW
.. przyjaciolce .. .. SHImigami ..
zgliszcza sromotnie zniszczonego ptaka
slowa spalone jeszcze zeszlym latem
milosc do naga obnazona, krwia zapala
slow niewiele pozostalo dla serca
czujesz tyko jego konanie
smak zaru i osocza w ustach
znakiem krwi co wyplywa
jawa zgliszczy zaulkiem marzen
pustynnym deszczem naga jawa
zziajany odlegly skowyczaca noca
rozzaza zeby, usta rozszerza
by znalesc upust zadzy kaszenia
zlizujac krew co saczy po piersiach
splywa wzrokiem nagoscia kobieca
odtaja cialo podniecajac zmysla
i nagle urok czarnoksieznieka pryska
przed nim lezy zniszczone cialo
sromotnie ukaszone na piersiach
szyja w bruzdach rozszarpana
od zmyslow bestia ucieka
szept czy nawet ryk okrutny
z krtani wydobyty gardzieli gulgot
zrywa z siebie ostatnie nakrycie
przykrywa znieksztalcone cialo
zatapia kly w tesknocie krwawej
upust nierzadzy wlasnej oddajac
...
Nbg; 11. VIII 2007 godz; demonow nocy
Komentarze (2)
brrrr ciarki po plecach, a co na to Schi ?
ja czytając zadrżałam... pozdrawiam serdecznie :)