*złociste ogniki
skupiając palce
na złocistych ognikach
ustami nieczule pieszczę
bagienne korytarze
dotknij mnie
dotknij niebieskim pyłem
wciąż krzyczę...
na przydrożne drzewa
a one milczą
jakbym mówiła do siebie
gwiazdy też cichną
łamiąc księżyc niewzruszenie
słychać tylko echo
i drżenie
zakazanych litości
demonów i życia
04-08-2007
istnieją różne przypowieści im przypisywane - ja mam swoją.
autor
psychodelicznie
Dodano: 2007-08-04 00:15:23
Ten wiersz przeczytano 595 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
bardzo klimatyczny,treść interesująca,forma również
Oszczędni w słowach i mocny obraz, szczególnie dwie
ostatnie cząstki. Zastanawiam się czy peelka jest w
nim żyjąca, czy też łączy się z naturą po? Podoba mi
się.
ładny wiersz z cudownym klimatem, lekko się czyta
mocno empiryczny a jakże dlikatny,zwraca uwagę na cud
przyrody