Złota jesień
Migocą liście na wietrze,
w słońcu gorącym złociste,
lecz chłodne jest już powietrze
szron skrzy się w poranki mgliste.
W południe błękit na niebie,
zaprasza nas do ogrodu,
nim się nasycisz widokiem,
zobaczysz wrota zachodu.
Tam słońce za smugą się schowa,
i granat zasłoni purpurę,
choć noc jeszcze nie jest gotowa,
poszukaj schronienia za murem.
W nastroju zasmakuj jesiennym,
niech wchłonie twa dusza natchnienie,
a wieczór się stanie brzemienny,
utrwalisz na wieki wspomnienie.
Gdy schowasz płody głęboko,
nadzieja skryta zostanie,
kiedyś pod wpływem widoku,
zapragniesz znów tworzyć dla niej.
Nim się obejrzysz na nowo,
słońce przypomni promieniem,
rozświetli drzewa nad głową.
napełni umysł natchnieniem.
Komentarze (1)
piękny, nastrojowy, poprawnie napisany wiersz. Moze
się ktoś czepiać w niektórych momentach zbyt prostych
rymów, jednak ogólne wrażenie zaciera te drobne
usterki (a może to tylko moje czepialstwo). Krótko
powiem - czytało mi się bardzo przyjemnie więc
dziękuję autorce za to.