Złota klatka
Myślałam, że w obrączce
Ukryłam cały świat
Ulotne słowa miłość i wierność
Cicho wypowiedziane z ust
Swój los na dłoniach ci dałam
Złotą klatkę zbudowałeś
Na palec prawej ręki włożyłeś
Niczym ptak w niej zamknąłeś
Cichym śpiewem gołębim
Wołałam wypuść mnie
Cóż więcej mi było trzeba
Miałam wszystko, tak myślałam
Serce pękało na pół
I łzy spływały po policzku
Zabrali mi kawałek ...nieba
A klatka, choćby i złota
Stała się ?więzieniem?
Ucichły dzwony weselne
I ucichł mój cichy śpiew
I jak ten ptak co frunął po niebie
Szukałam wolności dla siebie
Komentarze (1)
Witaj wdzięczny temat podoba mi się ,pozdrawiam