Złote gody
Wiersz ten napisałem dla uczczenia 50-tej rocznicy ślubu braciszka Henryka.
Żeby wytrwać w jednym stadle
Przez okres tak długi,
Musisz miłość oraz wierność,
Wziąć na swoje sługi.
One dźwigać ci pomogą,
Pod twym własnym dachem,
Ciężkie jarzmo, które wcześniej,
Napawało strachem.
Lecz nie zawsze bywa ciężkie,
To małżeńskie życie,
Choć ma tyle ograniczeń,
Ze aż serce krzyczy.
Wszystkich prawie na początku,
Wielkim strachem spina,
Lecz gdy pozna się je lepiej,
Strach znikać zaczyna.
Trudność wielką w nowym życiu,
Jednomyślność sprawia,
Gdy konsens w nim odnajdziesz,
Wszystko radość sprawia.
Ruszy wtedy całym pędem,
Małżeńska maszyna,
Gdy jej miłości będzie smarem,
Nikt jej nie zatrzyma.
I nastaną złote gody,
W swej odświętnej szacie,
Kiedy minie lat pięćdziesiąt,
Mój kochany Bracie.
Lecz nie wszystkim będzie dane,
Doczekać tej chwili,
Więc szczęśliwcom życzę dzisiaj,
By stu lat dożyli.
W zdrowiu, szczęściu dobry Boże,
Daj im wytrwać proszę,
Te błagania w ich intencji,
Przed Twój tron zanoszę.
Niech w rodzinie naszej kwitnie,
Radość i pogoda,
I by zawsze nie od święta,
Łączyła nas zgoda.
Dedykuję go również wszystkim, którzy w stadle małżeńskim zgodnie przeżyli 50 i więcej lat.
Komentarze (18)
Dolaczam do zyczen, oby kazdemu sie udalo dozyc takiej
rocznicy, i nie zabraklo nikomu tego cudownego smaru -
milosci.Piekny wiersz
Taki jubileusz - to tylko mi wypada skromnie dołączyć
się do twoich wspaniałych życzeń!
Faktycznie jarzmo i do tego ciężkie, aż pod nim
niejeden człowiek uklęknie.