złote pierścionki (II)
cykl w pięciu odsłonach cz.II
MATYLDA
nie była piękna.
marzenia, dawno zardzewiałe,
zredukowała do jednego,
zdjąć z ust szyderców
„starą pannę”!
i oto jest!
ten wyśniony, wymarzony,
złoto brylantowy!
lśni na serdecznym palcu,
niczym blask słońca o świcie.
iskierka nadziei,
lekarstwo na
samotne, jałowe życie.
nareszcie!
w pakiecie z pierścionkiem
pojawił się on… mąż…
róża rozkwitła w ogrodzie,
krwisty mak... na policzku…
jak to?
przecież
był wyśniony…
c.d.n.
Komentarze (83)
Dokładnie tak Aniu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witam miłe Panie i dziękuję za ciekawe komentarze.
Renato, Broniu, Mily > pozdrawiam, życząc miłego dnia
:)
Dobry, życiowy wiersz... Niestety czasem pozorne
spełnienie marzeń może być powodem nieszczęścia.
Pozdrawiam :)
Pierścionek wyśniony, a mąż okazał się jak z koszmaru
:(
Pozdrawiam poruszona puentą.
A ten pierścionek, potem obrączka, a potem i rączka.
Wszystko w swoim czasie. Oby tylko szczęśliwie.
Pozdrawiam milutko.
"Złoty pierścionek,
złoty pierścionek na szczęście,
z niebieskim oczkiem z błękitnym niebem, na
szczęście..." - przypomniała mi się taka stara
piosenka,którą śpiewała mi mama...
Przeczytałam dwie części Małgosiu,
z zaciekawieniem czekam na ciąg dalszy bo rozumiem,że
co pierścionek to inna historia, czyjś los...
Pozdrawiam serdecznie :)
Wando, Ryszardzie, pozdrawiam serdecznie i dziękuję,
że czytacie :)
Czarku, będą następne. Jest ich pięć.
Tom prawda Andreasie, nie w tym...
Pozdrawiam :)
Małgosiu dziękuję za miły komentarz
Pozdrawiam cieplutko z zimnych Karkonoszy
Tęsknota za spełnieniem oślepia niczym miłość.
Niesamowity. świetny pomysł na cykl. Czekam kolejnych
historii.
A przecież mak to taki romantyczny kwiatek,ale w innym
miejscu.
Dziękuję za wgląd.
Waldku, Norbercie, Zosiu, miłego wieczoru :)
Ot, życie. Nie zawsze wesoło.
Pozdrawiam.