Złotnik
W swoim fachu zawodowiec,
złoty Schrott* brał jak leci.
Przez palce przepływały kilogramy
kruszcu.
W skórzanym fartuchu
bezpieczny, spokojny.
Rozpalał i stapiał
do bieli, jak chciał.
Trafił mu się diament nieoszlifowany,
nie liczył karatów,
zamknął w ciemnym sejfie,
wtedy kamień zbladł.
Znudzony jego barwą
wypuścił go z rąk.
Zamienił na błyskotki,
pozłotki i blichtr.
Kiedy zamknął warsztat,
klient go zagadnął
- gdzie podział ten diament,
który w słońcu lśnił.
Bogactwem znudzony, zmęczony szarością,
przemielił go w drobne
opiłki i pył.
---------------------------------------
*Schrott - z niem. złom
Komentarze (60)
Ulu, tak właśnie. :)
Smutne, ale niektórzy nie potrafią docenić tego co
mają...
Pozdrawiam cieplutko :)
_wena_- to był do d..y fachowiec :)) I chory z
zazdrości. Pozdrawiam :)
diament ukryty przed światem traci na wartości,
fachowiec powinien to wiedzieć
pozdrawiam :)
Zosiak i Stello, dziękuję Paniom :)
Dobry wiersz.
Pozdrawiam, Eleno :)
Smutno. Życiowo.
Pozdrawiam :)
Dziękuję wszystkim, którzy tu zajrzeli.
Pozdrawiam :)
Interesujące.
Piękny wiersz o tym jak nie doceniamy... A czego?
Można wiersz interpretować na kilka sposobów, tak to
widzę. Pozdrawiam ciepło! :-)
No tak...(:
Smutne...Dobranoc Eleno:)
Mario, dziękuję i pozdrawiam :)
często nie dostrzegamy tego, co posiadamy
dobry wiersz
Dziękuję kolejnym Gościom komentującym i czytającym.
Dobranoc :)