Złotomatowa
Z cyklu jej sukienki
Złota. Stroiłam się w nią zawsze.
Zaćmiła kulę słońca. Każdą.
Do rytmu skrzypiec, gnana wiatrem
tańczyła w zbożu, zgrzana, aż do
tamtego dnia, gdy serce pękło,
a matka głupich opuściła.
Ty wciąż zawiany(wietrzne piekło)
a za kołnierzem sucho. Byłam
w tym niebie. Chciałam Bogu wyrwać
gasnące pisklę. Głuchoniemy.
Wygrała czarna. Przeżyć, wytrwać.
Dziś? Noszę złote chryzantemy.
autor
Stella-Jagoda
Dodano: 2018-10-29 11:22:50
Ten wiersz przeczytano 3152 razy
Oddanych głosów: 85
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (107)
Dobry dający dużo do myślenia wiersz.
Pozdrawiam.
Ech...wiersz ma dużo znaczeń, możliwości odbioru,
dajesz bardzo szerokie spektrum. Przy pierwszym
podejściu może kojarzyć się z jesienią, potem już dużo
dużo treści innej, dramatycznej, dopisek na górze
zmienia też odbiór i z tej "jesieni" robi się coś
zupełnie innego. Dramat rodzinny? domowy? osobisty. A
na początku paradoksalnie była złota jesień...- w
pomyśleniu odbiorcy:)
Pozdrawiam Stello, te złote chryzantemy - kule - są
piękne, ale pięknie by było nie musieć ich przynosić.
piękny , wzruszający :)
Cudowny cykl...
Pozdrawiam niedzielnie Stello:)
Piękna poezja Ewo, nawet jeśli nie wszystko rozumiem.
Życzę udanej niedzieli. :)
Piękny, poruszający wiersz Ewo,
dobrego weekendu życzę, pozdrawiam serdecznie :)
Witaj Ewuś:)
Potrafisz wzruszyć wierszem:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Przepiękny cykl Twoich wiersz,serdeczności :)
Aleź wzruszasz wersami Jagódka...dobrze, że stać Cię
na gest złożenia kwiatów, przebaczać to źyciowa
sztuka...
pozdrawiam serdecznie
Pięknie, potrafisz.
Pozdrawiam :)
Przejął mnie do dna duszy i poruszył. Piękny...
Po prostu napisałaś. Bez banałów z trafnymi
metaforami, co ważne - z sensem, jak cała skarga. Tak
pisane chce się czytać:)
Bardzo.
Kawał naprawdę dobrej poezji która zatrzymuje na
dłużej.
Pozdrawiam :)
Wiersz zatrzymał i...wzruszył.Pozdrawiam.