Złotowłosa królewna
Złotowłosa kiedyś była królewna,
Piekna, mądra niezbyt wylewna,
Mieszkała w zamku na pagórku,
Słuchała codzień ptasiego chórku,
Oczy miała jak błękit nieba,
Cerę zupełnie jak lukrowa polewa,
Usta niczym świeże maliny,
Słodkie tak, jak leśne jeżyny,
Chadzała codzień po lesie zielonym,
Krzakami róż pięknie zdobionym,
Usiadła sobie na szarym głazie,
I utkwiła oczy w przecudnym sadzie,
Wielkie jabłonie uginały się do ziemi,
Owoce soczyste co je świat tak ceni,
Spojrzała dziewczyna na jedno drzewo,
Cóż Cię martwi Ewo?
Szczęsliwa jestem i nieszczęśliwa,
Może i tak to w życiu bywa,
Zamknięta w swojej wysokiej wieży,
Ale którz mi uwierzy?
Nie smuć się królewno złota,
Stoją przed toba szczęścia wrota,
Musisz jedynie w siebie uwierzyć,
Zacząć nieszczęście z góry mierzyć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.