Złoty Halabardnik
Złoty Halabardnik
zrobił duży krok w stronę słońca.
Rzucił za siebie
długi, posępny cień.
Mroczny strach, zimny pot.
Ujrzałem pryzmat w jego d*pie
i usłyszałem szept - łagodnie
spójrz diabłu w oczy z podniesioną głową.
Komentarze (7)
Oryginalny,refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam z daleka.
No nie wiem, czy jest to takie proste jak piszesz.
Pozdrawiam:)
a to ciekawe, dobre masz oko :)
Ja natomiast nie miałem nawet dylematu, ani rozterek
emocjonalnych - bez wahania dam głos jak pies
łańcuchowy za ten pryzmat w anusie Halabardnika, co
rozszczepiać w barwną tęczę byle gówno jest gotowy!
Podoba się. Pozdro :)
jeśli nie zabraknie odwagi...pozdrawiam
Mówi się "złap diabła za ogon", ale jak go złapać za
ogon i patrzeć mu w oczy jednocześnie? Noo chyba, że
ma się go głęboko w d...e....+