Złoty środek
Trzeba się z tym pogodzić że wszystkich nie da się zrozumieć, a tym bardziej wszystkim dogodzić:))
Już na wstępie dziejów świata zarośnięty
nasz praprzodek
z błyskiem w oku poszukiwał, gdzie żesz
skrył się złoty środek.
Potem jego syn i wnuczek zgrzebne noszący
galoty,
też tropili niczym zwierza nasz rzeczony
środek złoty.
Nie przeszkadzał im znój wielki, mróz
siarczysty, ni spiekota
gdyż każdy się chciał dowiedzieć ile jest w
tym środku złota.
Prawą z lewą chcieli zjednać, górę z dołem,
lato z zimą,
cukier z solą, dzionek z nocą, złośnicę z
miłą dziewczyną.
W ferworze tych poszukiwań wniosek zrodził
się szalony,
że środek tym bardziej błyszczy, gdy jest
bliżej naszej strony.
Ręce ostro zacierając, z tej tezy czerpiąc
natchnienie
zaczęli do siebie ciągnąć, nie patrząc na
otoczenie.
Tam Krzyżacy, tu Rzymianie, Hitler, Stalin,
John i Włodek
wszyscy krzyczą „Moja racja. Z mojej strony
złoty środek!”
Toczą się tysiące czaszek, od krwi się
czerwieni trawa,
a że środek jest na boku to w sumie mniej
ważna sprawa.
Żadne pro publiko bono tylko agitka
nachalna,
tu parlamentarna większość, tam opozycja
totalna.
Wciąż o środku ciągle paplą swoje smutne
trata tata,
jednak chodzi im jedynie żeby zostać
pępkiem świata.
Nie ma się też czemu dziwić, gdyż zerkając
z drugiej strony
złoty środek skupia w sobie głównie
niezadowolonych.
Kapie piana z ust zajadłych tłumiąc
kompromis w zarodku
i jedynie wariat widzi w tym prawdę o
złotym środku.
Jak pogodzić ogień z wodą jeśli każde ma
swą rację,
oraz żadnej z nich nie można „oskarżyć” o
abnegację?
To wysiłek jest z gatunku szukania pereł w
wychodku,
zatem wolę od jazgotu pisać wiersz o złotym
środku.
Ale trzeba się starać. Pozdrawiam z uśmiechem:)))
Komentarze (15)
Umiar we wszystkim jest dobry.
Ale bywa też tak że emocje mogą ponieść.
Ten złoty środek to tak według mnie tolerancja- bo nie
da się wszystkich kochać. Lubić się da, tolerować.
A i jeszcze- dziękuję za Twoją mądrą odpowiedź o
Baszcie.
Taka teraz ona teraz bez boćka jest.
Stertą cegieł bez życia.
Dziękuję.
jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim
dogodził...złotego środka nie ma...pozdrawiam z
podobaniem :)
Ja z pewnoscia nie przynaleze do zadnego srodka (tym
bardziej zlotego).
A szukac go...
Wole zajrzec do Ciebie... i juz jest "olrajt".
Super utworek! :)
fajna pruba poprawienia wlasnego sumienia :)
Lubię Twoje wiersze, masz taki styl pisania że czyta
się jednym tchem od tytułu po puentę :)
Witaj,
Arystroteles, Horacy...?
Pozdrawiam z uśmiechem /+/.
...o dogadaniu nie ma mowy bo każdy ma inną rację,a
puenta w sedno...pozdrawiam serdecznie.
też tak mysle, że go nie ma...
pozdrawiam:)
fajnie się czyta...
złoty środek to ściema. złotego środka nie ma.
Michale przeczytałem. Też fajny. Kamień z serca mi
spadł, (z wiadomych przyczyn) gdy zobaczyłem że choć
traktuje on o podobnym temacie jest zdecydowanie
inny:)))) Pozdrawiam z uśmiechem :))))
Dzięki dziewczyny. Zdaje sobie sprawę że wierszyk
chociaż moim zdanie nie najgorszy jednak nie znajdzie
szerszego poklasku gdyż w swojej wymowie optuje
własnie wokół tego złotego środka a tam zgodnie z
treścią siedzą sami niezadowoleni. Tym bardziej
dziękuje Wam żeście zajrzały i tak miłe komentarze
zostawiły. Pozdrawiam :)))
Fajny. Kiedyś napisałem podobny. Zapraszam.
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/kompromis-509813
Czy to trzeba od razu wszystkim dogadzać? ;-))) jak
sama nazwa wskazuje... złoty środek jest po środku
:-))) popraw Sławku w drugim wersie „żesz” a wiersz
ciekawy bardzo. Pozdrowionka :-)
Lubię tutaj przychodzić... dobry wiersz. Przypomniała
mi się mądrość mojej mamy /jeszcze się taki nie
narodził, by wszystkim dogodził/
Miłego dnia Gminny:)
Wszystkim nie dogodzimy, ale może kompromisem
zadowolimy? Serdecznie pozdrawiam :)