Złudzenie
Ponad bólem własnym się wzniosę
By na świat przez łzy radości spojrzeć
By półmartwym uśmiechem powitać
Życie poza granicą chaosu
Skrzydła sokoła rozłożę
By wśród labiryntu myśli szybować
By wątpiącym w pustce losu
Drogę ku gwiazdom ukazać
Nieba sięgnę, księżyca i słońca
Piorunem w niespokojną noc będę
Łez anielskich słodkim deszczem
By zmyć proch ludzkich istnień
Melancholią niknącego światła
By sięgnąć poza sny najczarniejsze
Srebrzystą ścieżką w cieni świecie
Wskazującą wyjście z obłędu
Łuną ognia najczystszego spadnę
Z nieboskłonu by spalić niewiarę
By w najciemniejszym zakątku duszy
Ziarno nadziei pozostawić
Będę własnych dążeń odbiciem
Ciężar cierpienia ze skrzydeł zrzucę
Nawet jeśli umrę, istnieć wciąż będę
Marzeniem, zjawiskiem i wspomnieniem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.