Zły przystanek
To nie tam miałem być
To nie tam chciałem żyć
To nie tak wyglądać miało
Lecz już się tak stało
Wpadłem w głąb przepaści
Gdzie narody różnych maści
Inne zdania, skutek jeden
wszędzie byle nie Eden
Czerń się pojawia, biel zanika
Miłość to teoretyka
Ludzie na tym świecie
To wędrujące śmiecie
Przemierzają schody coraz wyżej
Nie zważają na to co niżej
Przez nich zapomniane
Przez nich niechciane
Przez nich odrzucane
A przez innych ukochane
Uczucia nieznane
Uczucia zakopane
Zazdrość, nienawiść, egoizm
Tym ran się nie da zagoić
I tak porusza się jak robot, cały lud
Twardy jak skała, zimny jak lód
A ja stoję w oddali
I patrzę na to co mi pokazali
Załamy całkowicie
A wy nic nie widzicie
Zaślepieni przez ciągłą pogoń
Za bogactwem, łapiąc za ogon
Każdy grosz który ucieka
Co to za życie, co za los człowieka
Widzę was nieczułe roboty
A sam czekam na swój pociąg z powrotem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.