Zmacona Fikcja 0,001
mój kalendarz to krwawiąca szrama
życie zaczyna się każdego rana
papierosy, kawa, leki, marihuana
z obojętnością ma najlepsza sztama
liczę spokojnie ziarnka piasku
lezę, pożerając wzrokiem chmury
słońce podglądam każdego brzasku
wyjeżdżam samotnie co roku w góry
a na udach me własne pazury
autor
Aspiniou
Dodano: 2009-12-10 04:34:11
Ten wiersz przeczytano 582 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Bardzo szczery i bardzo smutny wiersz. Pazury na
własnych udach to już bezsilność...Życie z dnia na
dzień z nadzieją na zmianę... Dobry !
podświetlona z dokładnością fikcja zwana życiem stąd
samotność i życie bez wyrazu To obraz wielu ludzi
Uderzenie wierszem o prawdzie Dobry+
O rany, chłopie weź się w garść.
Pozdrawiam