Zmacona Fikcja XII
bawie sie nad rzeka farbami
przytulam namietnie zimna barierke
przygryzam soczyscie wyschniete wargi
glod krzyczy otwartymi ustami
umysl gitarzysta wirtuozem
trzymam nieistniejaca Kobiete
gwiazdy czmychnely z namyslem
slonce zerka znad porannej kawy
cierpienie ulecialo z dymem
widok przywiazany do obrotowego krzesla
momenty nakarmione valium
w zylach plyna Marzenia i Nadzieja
cien usmiechu wreczam Tobie
autor
Aspiniou
Dodano: 2008-08-31 02:36:04
Ten wiersz przeczytano 558 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Samotność zabija... doprowadza do obłędu... cień
uśmiechu jedynie zostaje, może ktoś go przyjmie i
podreperuje? Bardzo ładny wiersz... Podoba mi się
wyjątkowo, szkoda, że marzenia niespełnione, jednak
nadzieja daje to światełko, że może coś się zmieni...
Pozdrawiam gorąco, życzę podniesienia się na duchu..
Musi być dobrze... Marta.