Zmarnowany ja
Nie patrzyłem wstecz,
nie oglądałem się za siebie.
Padał karcący deszcz
z płaczących chmur na niebie.
Zmarnowałem życie
i mój Świat.
Słyszałem tylko wycie
od wielu zniszczonych lat.
Mówił głos duszy
"Wstań i walcz".
Mojej bezmyślności to nie ukruszy
"Wstań i walcz"
Ja i tak nie słuchałem
upadałem coraz niżej.
Ciągle płakałem,
głos wołał coraz ciszej.
Aż zamilkło wszystko
nie było odwrotu.
Zniszczyłem życie tylko,
nie było kłopotu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.