Zmarznięci
Moja żonko słodka
czemuś tak niewinna
że gdy przyjdzie nocka
jesteś ciągle zimna
Chciałbym się przytulić
jak dziecko do mamy
a ty stale mówisz
że chcesz spać od ściany
Kołdrą się zawijasz
i jak mumia leżysz
a mnie trzepie zima
lecz ty mi nie wierzysz
Zrób coś moja miła
bo się zaraz wścieknę
albo się zabije
albo stąd ucieknę
autor
suzzi
Dodano: 2005-08-01 00:03:58
Ten wiersz przeczytano 682 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
na wesoło i..ostro na koniec