Zmęczona ziemia mrozem
wspomnienia długiej zimy
Ranek lśni srebrem dosłownie w
przestrzeni
w powietrzu
srebrne płaty śniegu srebrem położone
blask latarń, mrozowi w ukłonie
Ciszą zalęgła ulica w mieście
Puste bez stuków butów trotuary
Pozamykane szczelnie okiennice
Magiczny ranek, mrozu czary
Niebo mgliste szczelne parasolem nieba
Z dala dzwon kościoła nawołuje do
ołtarza
Pustki wszędzie, ta mroźność rzadko się
zdarza
Milknie dzwon, ciepła i światła potrzeba
Wychodzą kochankowie w kożuchy ubrani
Gdzie on zgubiony, gdzie ukochana pani
Nawoływanie imion, niosą się taflą lodu
poranek, gorące serca, wokół pełno
chłodu
Autor:slonzok knipser
Bolesław Zaja
Komentarze (7)
blask latarń, mrozowi w ukłonie :>
Bolesławie opisy przyrody w twoich wersach pełnych
optymizmu
wyzwalają niesamowity nastrój
wokoło chłód lecz serca gorace
ładnie i romantycznie - pozdrawiam:-)
Piękne romantyczne poetyckie wspomnienie zimy z
ciepłym akcentem gorących serc.
Pozdrawiam:)
Mróz już taje, pora zabrać się za sianie. Pozdrawiam
Odżywa powolutku nasza kochana Matka ziemia! i dla nas
przychodzi słoneczny, radosny czas! Czas zieleni,
kwiatów, śpiewu słowików, aż radośniej na sercu!
Pozdrawiam i życzę pięknego dnia:)))
No, no nie powiem, podoba mi się opis pięknej zimowej
niedzieli a szczególnie kochankowie ubrani w kożuchy.
On zagubiony i jego ukochana:)
Pozdrawiam serdecznie:)