zmiana
to już czas
szatę zrzucić szarą
co we łzach goryczy zmokła tak
znoszona porankiem i wieczorem
nie prana w słońcu i w uśmiechu
i czyjaś dłoń cieplutka
czyja? tajemnicą okrywam
nuty dawnego taktu pomieszała
nagi stoję po kąpieli radości
szukam koloru i znajduję
pod czarną plandeką myśli
były
uśmiech... szczęście... optymizm...
tylko wygodnie było kryć się
pod głazem smutku
niż szukać drobinek błyszczących
one zawsze są
nawet w pętach życia
mam
całą dłoń szkiełek kolorowych
i nawet nie wiesz
że to ty je dałaś
otwierając oczy na świat
oto ja
dawny nowy Ja
Komentarze (3)
zawsze jest czas na zmiane tylko nie zawsze wiemy
kiedy powinna nastapic....pozdrawiam...
Radosny wiersz bo dawny optymizm wrócił Piękny klimat
wytworzony + Pozdrowienia
Wiersz pelen wspomnien i tesknoty,,,
wzruszajacy,,,pozdrawiam.