zmiany klimatyczne
z wielkiej ciszy
nagle zerwał się wiatr
pędził od morza aż do tatr
potem przerodził się on w wir
zamieniając uczciwego człowieka
w pospolity szary pył
wir przeistoczył się
w niekorzystny prąd
a człowiek co –
nie ma innego wyjścia
jak tylko iść stąd
Warszawa,7.3.2010
autor
Tomasz Rudnicki
Dodano: 2010-03-10 07:41:05
Ten wiersz przeczytano 787 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
nie ważne dokąd pójdzie zawsze będzie z
ludźmi...pozdrawiam
Witaj, Ładny wiersz, pokręciło sie w atmosferze, jake
tego jest podłoże troche wiemy, reszta - tjemnica.
obecnie wszystko sie zdarzyc może.
pozdrawiam.
wrażliwość podsunie wyjście Dobrzy ludzie to miejsce
Pozdrawiam ciepło:)