zmiany w scenariuszu
nie pleć mówi matka
więc plotę
nie pleć mówi ojciec
plotę tym bardziej tym ciaśniej
i dusi się sznur przedśmiertnie
później powtórzy przećwiczoną rolę
epizod z wisielcem
na stole butelka
nad nią ojciec i matka
modlą się statyści o cud przemienienia
półlitrówki w pięć albo i osiem dzbanów
ułańska fantazja
ale stało się stało
grający drzewo poległ przedwcześnie
tłum mający ponieść grzesznicę na
językach
znika
pochodu nie będzie za to kac
który lepiej przemilczeć
zwłaszcza że czkają mylą refren
i wchodzą w inne role
drzewo sprawdza wytrzymałość stołu
stojąc pośrodku zakłada koronę
światło bijące od żarówki
robi za aureolę
Komentarze (6)
Piękna poezja, chociaż temat bardzo trudny.
*trzeźwi/
Jak pięknie można o tak brzydkim, ciężkim temacie...!
Alkoholizm zawsze wymyka się ze scenariusza A
najbardziej cierpią trzeźwo statyści :( Świetny
wiersz. Pozdrawiam serdecznie :)
wolnyduchu, anno - pięknie dziękuję. Pozdrawiam :)
trudno żyć w domu gdy rodzice kochają wódkę, zamiast
kochać dzieci.
Smutna, życiowa poezja.
Dobranoc