Zmierzch
Słońce łagodnie spływa ku horyzontowi
Zapowiadając przyszłość zaschniętych
brzegów
Świat pędzi, my umieramy w biegu
Łapiąc za nuty krzyk nikłej odnowy
Wiara zapisana w formie wiatru
Znika gryząc skały białych szczytów
Rumowiskiem pokrywając przestrzenie
błękitu
Rozbite od dźwięków wybrzmiewania żartu
Który Bóg roznieca wśród górskiego
oblicza.
Gdy już spłoniemy, nikt nie zapali
znicza…
autor
ConsP
Dodano: 2007-05-22 08:48:02
Ten wiersz przeczytano 708 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
szkoda, że ludzie nie widzą, że cały ten bieg nie ma
mety...
"Krzyk nikłej odnowy". To mi się podoba najbardziej.
A jak to czytam, to widzę czerwony, rażący zachód tuż
po burzy, nad morzem. I jeszcze kogoś na środku.
W wierszu tym wpisane jest nieuchronne
przemijanie,marność naszej ziemskiej
egzystencji,której nawet "nikła odnowa" nie jest w
stanie pomóc...Jesteśmy jak zachodzące słońca,miotane
przez wiatr ,a raczej przez wicher historii...Może
ktoś jednak zapali ten znicz pamięci?