Zmierzch lata część pierwsza
Z całego serca kochani....wzruszyłam się...to naprawdę o mnie? Dziękuję,dziękuję :) a Elżbietce osobno podziękuję....
Słońce co raz prędzej chowa się za
horyzont
w ogrodzie przed chwilą jeszcze
złotozielonym
okrytym teraz mgiełką pełnym fioletowych
cieni
zrobiło się chłodno
przez ciemniejące w górze konary
zaczęło prześwitywać świetliste oblicze
księżyca
w którego kałużach blade światło rozlewa
się
pod latarniami ogrodowych lamp
gdzieś na odległym niebie gwiazdy utkały
swą sieć
niczym wierne służki ciekawskiego
księżyca
wyczarowując i wydobywając z mroku dziwne
tajemnicze cienie wróżek i zjaw wzdłuż
ścieżki
na ostatnich kwiatach lata
za granicami ogrodów w ciemnościach
migotają
reflektory jadących aut
cienki pisk nietoperza niczym szpilka
przeciął powietrze
gdzieś sowa zakwiliła radośnie
obwieszczając
że rusza na nocne łowy
ileż było w jej życiu takich
zmierzchów….
zdarzenia rozpływają się we mgle
wspomnień
ślady uczuć giną niczym liście jesienią
cisza i samotność ciążą niczym ołów
i choć niektóre zdarzenia z przeszłości
wypadły z jej głowy jakby umysł stał się
dziurawym sitem to jednak były też takie
które ciągle odbijają się w nieskończoność
o siebie
niczym piłeczki
wracają stare koszmary które do dnia
dzisiejszego nie straciły dawnej mocy
ciągle nosi w sobie miłosierne skrzydła
wybaczenia
którym odpowiada tylko wiatr
choć chce zapomnieć ale nie jest do tego
zdolna
coś nie daje jej spokoju przeszkadza w
skupieniu
niczym krążąca nieopodal pszczoła która
zakłóca
tok myśli drażniącym bzyczeniem …
Cdn.
Tessa50
Komentarze (37)
Dwie ostatnie strofy najbardziej mi się podobają co
wcale nie oznacza, że pozostałe nie. Czekam na dalszy
ciąg, pozdrawiam serdecznie.
Zaczyna się ciekawie.Pozdrawiam.
Chyba będzie trochę smutno, czekam na jeszcze Tesso...
poetycko, ale i smutno zaczyna się ta historia. czekam
na c.d.
Wraz z końcem lata przychodzą właśnie takie
melancholie Tereniu. Czytając taką poetycka prozę
można odpłynąć gdzieś...
Pozdrawiam serdecznie paa :)
Ciekawie się czyta ale ...trochę smutno u peelki,
Czy znamy już program spotkania w Chorzowie?
pozdrawiam
Przepiekna proza mimo ze bardzo melancholijna
Czekam na ciąg dalszy
Pozdrawiam cieplutko kochana Tereniu :)
Piękna proza poetycka, Tesso... z zapartym tchem
czekam na dalszy ciąg... Pozdrawiam :)
/coraz/
Nie chodzi o to żeby zapomnieć, ale o to, żeby
wybaczyć...
Pozdrawiam Tereniu :)
Współczuję peelce i nie chciałabym być w jej skórze,
mimo zarysowań miłosnych momentów, to powroty nocnych
koszmarów mogą sprowadzić człowieka do dna, a tego
nikomu nie życzmy. Zatem - odwrotu sytuacji o 180
stopni.
pięknie Tereniu i czekam na CD..
W takie ostatnie dni lata zamykamy się w sobie
zapatrzeni w nadciągający zmierzch, wspominamy minione
dni łudząc się nadzieją, że czas może powrócić.
Zatopieni w nostalgicznym zadumaniu gotowi jesteśmy do
wybaczenia wszystkiego co nas zraniło... piękny
miłosny wiersz utkany ze słów pełnych tęsknej
melancholii, pozdrawiam serdecznie w oczekiwaniu na
ciąg dalszy
pięknie i subtelnie :-)
Teresko i ja żałuję, że Chorzów nie dla mnie, ale cóż
takie życie... :-)
jednym tchem i bez zmrużenia oka. czekam na ciąg
dalszy.
pozdrawiam Tereso :)
Fajowy zmierzch...
Pogodnego weekendu Tereniu i do niedzieli:*)