Zmierzchem
Arkadiusz Łakomiak - Dudek
Zerwałem pęk kwitnących maków,
czerwonych niczym twoje usta.
Niechaj mi będą dobrą wróżbą,
gdy bije serce... jakże puste.
Pamiętam kiedy upinałaś
czerwoną klamrą jasne włosy;
i krótką suknię, którą wtedy
bezwstydnie zefir ci unosił.
Lecz tylko maki się wstydziły
naszych oddechów i uniesień,
bo dłonie w szale gdzieś błądziły,
szukając siebie cichym zmierzchem.
I już niebawem, zatraceni,
muskając czule drżące wargi,
pośród księżyca blasków, cieni
- odpływaliśmy białym żaglem.
autor
PanMiś
Dodano: 2015-03-04 07:30:10
Ten wiersz przeczytano 3261 razy
Oddanych głosów: 77
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (91)
Jakże się cieszę, że mogę Cię czytać!
Dziękuję Miroczko. :)
Ależ z Ciebie romantyczna dusza, przepiękny wiersz,
Pozdrawiam cieplutko
ślicznie - fajnie że tu trafiłam :)
Bardzo dziękuję Wszystkim za poczytanie i pozostawiony
komentarz. :)
Pięknie odpływasz, ile ciepła i romantyzmu. Pozdrawiam
Czy to na pewno Ty...:)) Pięknie choć tak inaczej...
Pozdrawiam Arku :))
Pięknie romantycznie. Rozbudza autopsyjne wspomnienia.
Super Arku serdeczności ślę
a wieczorem
a zmierzchu
cisza otula Cię senna
Piękny wiersz. Pozdrawim i dziękuję za odwiedziny
Lekkim dotykiem maków wiersz napisany,pozdrawiam.
Zmierzchem spacery dobrze się spisują,
wprost do wiersza po szczeblach wysoko lądują
Ładnie w rozmarzeniu . Pozdrawiam ciepło .
Zobaczyłam Ich na skraju dojrzałego zboża, tam gdzie
zaraz za piaszczystą drogą zaczyna się las, obfity w
kryjące paprocie...
Pozdrawiam, Arku :)
Rozmarzona do granic, pozdrawiam na żaglówce
namiętności. Chyba zaraz sobie popłynę:))))
Panie Misiu super tekst!