zmierzchła piosenka
rdzawe kwiaty i obłęd który
penetruje ciało, obdziera ze skóry
nuci (z przymkniętymi oczami)
pieśni o przemijaniu. uciekaj
fałszują instrumenty
jak rozszarpane zwoje,
moje-twoje. kochanków
w środku jesteśmy jednością.
dzieje się tak pod wpływem
utkanych obrazów, powstają
i znikają w doznaniach
w rozplątanych koronkach,
utykam i potykam się zakładając
na szyję obrożę - wykuta z diamentów
zdejmij i ciśnij w otchłań
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2017-10-05 00:07:04
Ten wiersz przeczytano 785 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (25)
pozdrawiam
:)
dziękuję kochani:) interpretacja dowolna
a w moim odbiorze to wiersz o teoretycznie niemłodej
parze... w akcie miłosnym są jednością, a w doznaniach
- ciągle dla siebie młodzi, uciekają od obłędu
penetrującego ciało (starości) są pod wpływem
zakorzenionych wyobrażeń... i słusznie :)
czy Peelka sama nakłada sobie obroże? choćby
diamentowa to jednak swojego rodzaju niewola
hmm... jest zniewolona mbsz
zatrzymał :)pozdrawiam
Mbsz - dobry.
Janino pozdrawiam :)
Cóż, czasami człowiek tak się zamota...
:)
Pozdrawiam serdecznie :)
Ewuniu, znam ten stan i nawet napisałam wierszyk, ale
poszłam w perły i złoto.
Jakoś tak smutno mi sie zrobiło.
Pozdrawiam ciepło:-)
może i obroża z diamentów ciśnie, może i rwie koronki,
ale
stop!!!
moźe następna będzie z drutu kolczastego?
uffff. poniosły mnie emocje :)
dziękuję:)
Dobry wiersz, w moim odbiorze o toksycznej miłości;
toksycznej albo niezbyt szczęśliwej.
Pozdrawiam :)
Bez diamentów można życ, bez emocji i własnej siły ju
nie...pozdrawiam serdecznie
pozdrawiam dziewczynki :)