Zmora
Wyszła z wora jakaś zmora.
Obudziła wszystkich w domu,
lecz nie zjadła nic nikomu.
Mama w wrzask, tata też,
a ja ciągle krzyczę: "'jeż, jeż".
Mama już zapala światło,
a to coś do worka wpadło.
Tata chwyta już za młotek,
a ja patrze w worku... kotek.
Tyle strachu nam napędził,
kotek, który worek zwędził.
Taki maluch nas obudził.
Nas?!
Tych wielkich ludzi?
autor
kamil_michal
Dodano: 2005-11-13 09:47:17
Ten wiersz przeczytano 807 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.