zmora
sen śnił cień
gdy skończył dzień
snul sie jak leń
weń, otchłań mień
mieniła kolorami
pląsają gałki
smużąc powiekami
boć
kalejdoskopiczna
walka miedzy
projekcjami
tedy
cień koszmar zniósł
blaknąc nasycenia
szamot pozostałości
światło - nie ma
blask matowy
obrys tęgi
tykot ciszy
monolitu wstegi
okalają jak
ciapy dreszcz
jak deszcz
z podziemia
teraz jest to juz tylko
gra...gra cienia.
autor
ehoradosci
Dodano: 2006-05-17 11:55:42
Ten wiersz przeczytano 548 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.