zmrożona
natręctwa myślowe.
zamarzły mi usta.
oczy skamieniałe wypatrują Ciebie.
przez otwarte okno wkradła się zima
i chyba do twarzy mi
z kroplami lodu na policzkach.
ośnieżone rzęsy już nie trzepoczą
jak dawniej.
posągiem jestem który czeka
i któremu do kamiennej kieszeni
litościwi ludzie wrzucają ochłapy.
nieruchomy cień tylko
ma jeszcze jakieś pragnienia
ten pojedynczy cień
pragnie więcej
poszerzyć się nieco o jakieś inne
ramiona
i zarys postrzępionych włosów
tak śmiesznie pląsających po ścianie
gdy wspominam tamte chwile
wierzę nawet
że cień potrafi się śmiać.
Komentarze (1)
...i chyba do twarzy mi
z kroplami lodu na policzkach...bardzo ładnie ujęte:))