Zmysły ucichły...
Znamię potępienia
na twarzy,
czarna opaska
na ramieniu.
Śmierć zerka
z ciemnego kąta,
sen raczy
mrocznymi koszmarami.
Już nikt
mi nie pomoże.
Zrobię krok,
przekroczę
ten ostatni próg.
Pocięta dłoń,
podkrążone oczy.
Po policzku
spłynęła ostatnia
łza nadziei.
Nikt nie przyszedł
w porę.
Na mym grobie
podeptany kwiat
kołysze się
na zimnym wietrze.
Zmysły ucichły.
Zegar mego życia
zatrzymał bieg
na wieki.
Czasami miewa się naprawdę czarne wizje, ale trzeba je przeczekać, przeżyć i iść dalej przed siebie, by przekonać się, co jeszcze przyniesie nam życie. Być może los da nam w życiu jeszcze parę pozytywnych chwil.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.