Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Znak firmowy!

Dla wszystkich czytelników i czytelniczek ;)

Powiem tak i nie wiem jak,
skręcę gdzieś, lecz ucieczki brak,
bo kły i pazury to jej znak!

Hejka wszystkim tutaj Oktawia, i to ja mam zaszczyt zrelacjonować dzisiejsze wydarzenia, więc przechodząc do rzeczy. Powiem w skrócie: Lagos dawna stolica Nigerii i jedno z największych miast na kontynencie afrykańskim, liczba mieszkańców w 2017 roku wynosiła ponad 21 000 000 więc trochę sporo, jak dobre państewko. Dobra daruję sobie te komentarze bo szef patrzy co chwila na stan raportu, sprawdza mnie gremlin jeden... yyy to się wytnie. Kim on jest, aby jakieś warunki stawiać, to ja piszę raport i zrobię to po swojemu.
Więc dostaliśmy za zadanie dopilnować spokoju na otwarciu nowej gigantycznej galerii handlowej w mieście, wiecie jaki to jest ból tak stać na straży i nie móc nic kupić, a mówię wam widziałam takie ekstra butki na wystawie, tylko wołały z oddali: Kup mnie! Czekamy na ciebie! Pocieszało mnie to, że Magdę i Asie też to gryzie.
Wszystko szło jak po maśle, żadnych zamieszek i nieprzewidzianych incydentów, przynajmniej do południa. Dokładnie w południe nie wiadomo skąd ktoś wyrzucił granat dymny robiąc zasłonę w postaci gęstego czerwonego dymu.
Gdy dym opadł wszyscy byliśmy na celownikach uzbrojonych terrorystów w turbanach ze słynnym "Z" na czole. Nie kto inny: Wesoły oddział Zenobiusza Taliba.
- Mam was, robaki Sarevoka – rzekł Zenobiusz stojący na podwyższeniu z uśmiechem triumfu. Zaraz jednak kiedy nas policzył i zobaczył kogo brakuje uśmiech mu znikł z twarzy.
Tak dzielna jaguarzyca Łapa, sprytna schowała się pod stołem i czekała na właściwą okazję. Ja też skorzystałam z okazji, kiedy tylko jeden z talibów, ten który miał mnie na muszce swojego karabinu odwrócił wzrok na sekundę szukając jaguarzycy. - Wykonałam szybki zwrot łapiąc prawą ręką za lufę i wykręcając, a zaraz po tym uderzając łokciem w szczękę taliba. Stary Zenobiusz zaczął się cofać dokładnie tak jakby wyczuł co Łapa zamierza, powiedzmy sobie szczerze, po raz kolejny dał dyla każąc swojemu przybocznemu zająć się nami. Powiedział, że mają się z nami zabawić, jeszcze czego, a co my jesteśmy zabawki? Niech spada na drzewo skąd zszedł.
Kiedy obezwładniłam jednego terrorystę, a Aśka i Magda wykonały taki sam manewr, dzielna Łapa wyskoczyła atakując kłami i pazurami przybocznego Zenobiusza.
- A teraz proszę państwa – zapowiedziała Aśka – jej znak firmowy!
Tyle co to powiedziała, dzielna jaguarzyca wgryzła się w klejnoty terrorysty pozbawiając ich go w wyjątkowo bolesny i brutalny sposób. Przyboczny dowódcy terrorystów wył piskliwym głosikiem. Dokładnie wtedy zjawił się znikąd z łukiem w ręku i nieodłącznym kapeluszem na głowie nasz szef, Tomek Sarevok we własnej osobie!
Wypatrzył uciekającego Zenobiusza i w błyskawicznym tempie nałożył strzałę na cięciwę, napiął i wypuścił trafiając, niezupełnie tam gdzie chciał, bo trafił Taliba w ramię. Strzała przeszła na wylot, ale to dodało mu tylko prędkości gdy uciekał przez właz wentylacyjny. W ostatniej chwili odwrócił się w stronę Sarevoka i pokazał mu środkowy palec i wystawił język, chwilę potem zniknął nie wiadomo gdzie.
Nigeryjski dowódca garnizonu, który zjawił się chwilę potem, jak już cała brudna robota była wykonana, powiedział spokojnie po angielsku:
- No strach się bać, co by to było jakby tak aniołków i sarevoka z Łapą nie było...
Otoczenie się nagle zmieniło. Byłem w samochodzie, był to Opel wujka Stefana który uśmiechał się do mnie szeroko, bo wiedział co właśnie się stało. Jakby tego było mało Teqilla zaszczekała z tylnego siedzenia dwa razy.
- Nie ma co czekać, wracamy i natychmiast napisz w internecie te opowiadanie, opowiesz mi po drodze – rzekł wujek z jeszcze szerszym uśmiechem wciskając pedał gazu do dechy.
W domu napisałem szybko całą historię w dokumencie i wrzuciłem na Beja w formie wierszowanego opowiadania jak zawsze. Mam nadzieję, że będziecie pod takim samym wrażeniem tej historii co wujek Stefan, przy okazji macie od niego pozdrowienia...

Do następnej przygody hej

"Nigdy nie rezygnuj z marzeń, bo jeśli coś nie dzieję się akurat teraz, wcale nie oznacza, że już nie nastąpi nigdy."

"Bo moc wyobraźni to prawdziwy dar, tylko jej zaufaj a pozbędziesz się z życia mar."

Pozdrawiam wszystkich bardzo ciepło razem z wujkiem.

TOMEK

Pozdrawiam raz jeszcze i dziękuję za wszystko, pamiętajcie, że to wy jesteście WIELCY!!!

autor

sarevok

Dodano: 2019-11-21 15:22:51
Ten wiersz przeczytano 1545 razy
Oddanych głosów: 19
Rodzaj Nieregularny Klimat Rozmarzony Tematyka Przygoda
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (20)

karmarg karmarg

kolejna ciekawa przygoda z Twoich marzeń - z
przyjemnością przeczytałam:-)
pozdrawiam serdecznie:-)

helin helin

Ciekawa przygoda. Pozdrawiam.

anula-2 anula-2

Szukałem Łapy i dostałem po łapie. Ale wytrzymam w
nieutulonym bólu.

Trzymaj się Tomku.

anna anna

kolejna smaczne przygoda- skąd bierzesz tyle pomysłów?
Podziwiam.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »