Znak próbny
Najukochańszej
uciekam z miasta Ja. wkurza mnie
to ciąg klatek na oswojonych przyjaciół
tresowane myszy. do tego nazwa zbyt
krótka
i mało kto je odwiedza
mam dość ciągnących się dworców
zbudowane są wyłącznie po to
by je opuszczać, najlepiej z niesmakiem
w tych obrazach widzę hipochondrię
błyszczące klisze rentgenowskie
szukanie choroby na siłę
czytasz książkę stojąc kilka centymetrów od
linii
bezpiecznie, najwyżej przejedzie pociąg
częściej - palce
tu pełno jest osób jednopowłokowych
zafoliowanych jak karma. granulat
w paczkach, marzący o choćby kropli
wody
którą mógłby wchłonąć
dni pożerają owych biedaków, z kośćmi
(a znacie ludzi czasoodpornych? ja też
dotknął ich metafiś, czary
nie pozwalające się starzeć)
zrób krok w przód. licz sekundy
zaraz końcowa stacja. miejsce, z którego
za skarby świata nie chce się odjeżdżać
rzuć się we mnie
http://www.astrum.wroc.pl/pokaz_ksiazke.php
?isbn=9788372776525&kat=k
Komentarze (7)
śliczny :)
miasto ja. Urządziłem się na swoim półpiętrze jak w
filmie Being like Malkovich. Uciekaj :)
Czasoodporność lubię :)
Pozdrawiam :)
Jak zawsze interesujący tekst, pozdrawiam :)
I słynne drzwi czterysta cztery, pukasz
i cisza do cholery.
Bardzo interesujący. Wiersz zatrzymuje i skłania do
przemyśleń.
Bardzo interesujący. Wiersz zatrzymuje i skłania do
przemyśleń.